Dziś trzydziesta pierwsza niedziela zwykła w ciągu roku kościelnego. Każda Eucharystia, w której uczestniczymy, jest pamiątką zmartwychwstania Chrystusa i przedsmakiem wiecznej chwały. Sprawując święte obrzędy, dotykamy rzeczywistości nieba. Dzisiaj modlimy się, aby Bóg pomnożył w nas działanie swej mocy i przygotował nas swoją łaską do życia wiecznego
Dziś trzydziesta niedziela zwykła w roku liturgicznym. We wspólnocie Kościoła obchodzona jest jako Niedziela Misyjna, która rozpoczyna tydzień misyjny. Naszą modlitwą wspieramy dziś wszystkich misjonarzy duchownych i świeckich, wypraszamy im Bożą pomoc w trudzie głoszenia Ewangelii. Światowy Dzień Misyjny to także okazja do modlitwy o nowe powołania misyjne, aby nie zabrakło głosicieli Dobrej Nowiny. Dziś także wspieramy Papieskie Dzieła Misyjne naszymi ofiarami.
Dzisiaj przypada dwudziesta dziewiąta niedziela zwykła w roku kościelnym. Wspólnie modlimy się, aby nasza wola była zawsze oddana Bogu i abyśmy szczerym sercem służyli Bożemu majestatowi (kolekta mszalna). Niech na tej drodze wspomaga nas doświadczenie bliskości Pana w Eucharystii.
Nabożeństwo Fatimskie ma charakter ekspiacyjny i obejmują głównie wspólne odmawianie różańca. Jest to odpowiedź na dwa wezwania Maryi: do modlitwy oraz do pokuty za grzeszników.
Program najbliższego nabożeństwa:
Dziś dwudziesta ósma niedziela w ciągu roku kościelnego. We wspólnocie ludu Bożego modlimy się, aby dobry Bóg pobudzał nas swoją łaską do pełnienia dobrych uczynków (kolekta mszalna). Niech udział w Eucharystii będzie dla nas pomocą w wypełnianiu tego zadania.
Dziś dwudziesta siódma niedziela zwykła w ciągu roku kościelnego. Liturgia niedzielna wyparła liturgiczne wspomnienie Świętych Aniołów Stróżów. Niech towarzyszy nam wiara w obecność i pomoc świętych aniołów, których Bóg powołał, aby nas strzegli na drogach naszego życia.
Dziś dwudziesta szósta niedziela w ciągu roku liturgicznego. Po raz kolejny (108) obchodzony jest dzisiaj Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy. Modlitwą wspieramy wszystkich, którzy z powodu wojny, prześladowań i innych trudności musieli opuścić rodzinny kraj, aby doświadczali życzliwości i odpowiedniej pomocy w nowych środowiskach.
Dziś dwudziesta piąta niedziela zwykła w roku kościelnym. Modlimy się wspólnie, abyśmy zachowując Boże przykazania, zasłużyli na życie wieczne (kolekta mszalna). Niech udział w świętych obrzędach wspomaga nas na drodze wiernego wypełniania Bożego prawa.
Opierając się na wspomnieniach najstarszej z dzieci Łucji Santos i na tysiącach świadectw naocznych świadków film "13-ty Dzień" w artystycznej postaci ukazuje prawdziwą historię trójki pastuszków, którzy doznali sześciu Objawień Najświętszej Maryi Panny, w okresie od maja do października 1917, zakończonych cudem proroctwa.
Zapraszamy na pielgrzymkę "Sakralny Kraków" i czuwanie Jasnogórskie w dniach 17-22 pażdziernika 2022 r. . Program podajemy poniżej:
Dziś dwudziesta czwarta niedziela zwykła w ciągu roku. Dobry Bóg w swojej łaskawości zgromadził nas w świątyni, abyśmy po raz kolejny sprawowali pamiątkę męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Niech moc Boga płynąca z tajemnicy Eucharystii wspomaga nas w naśladowaniu Zbawiciela i dźwiganiu codziennego krzyża.
Cele zawodów:
Państwowa Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych we wpółpracy z Pracownią Psychoterapii Arcanus we Władysławowie ogłasza nabór do kolejnej edycji grupy terapeutyczno-rozwojowej w roku 2022/23 . Program skierowany jest do młodych mieszkańców Gminy Władysławowo w wieku 18-26 lat .
Celem grupy jest pomoc osobom, które:
mają trudności w radzeniu sobie z własnymi emocjami.
posiadają niską samoocenę i są niezadowolone z siebie,
mają problemy i trudności w relacjach z ludźmi: w rodzinie, w związku, w pracy lub w szkole,
czują samotność, pustkę i brak poczucia sensu życia,
szukają wiedzy na temat swojego postępowania,
dorastały w domu gdzie przynajmniej jedno z rodziców było alkoholikiem,
Dzięki uczestnictwu w grupie młodzi dorośli lepiej :
rozpoznają własne uczucia,
odbudują poczucie własnej wartości,
rozwiną większą otwartość na innych.
Rejestracja i konsultacje od 24.08 do 23.09.22)do grupy prowadzi Izabela Patura- Trzebiatowska pod nr tel. 660-618-611
Serdecznie zapraszam!
Dziś dwudziesta trzecia niedziela w ciągu roku kościelnego. Sprawując tajemnicę męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, uwielbiliśmy Boga i zaczerpnęliśmy ze źródła Bożej łaski. Niech te dary umacniają nas na drogach codziennego życia i dawania świadectwa naszej bliskości z Bogiem.
Dziś ostatnia niedziela wakacji, w liturgii dwudziesta druga niedziela w ciągu roku kościelnego. Eucharystia stanowi centrum niedzieli i życia chrześcijańskiego. Niech sprawowanie tajemnicy paschalnej Chrystusa umacnia nas na drodze podejmowania codziennych obowiązków. Dziś prosimy Boga, aby wszystko co dobre w nas, nieustannie umacniał i strzeg
Ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia i niewielu jest tych,
którzy ją znajdują. Nie każdy, kto mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa
Bożego, lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca, który jest w niebie. Ten jest uczniem
Jezusa, kto słucha Słowa i wypełnia je. Naśladowca Pana, bierze swój krzyż i
idzie za Nim, nie miłując swojego życia aż do śmierci. Mamy wytrwać w wierze
do końca, troszcząc się o swoje zbawienie z bojaźnią i drżeniem
Już w pierwszym zdaniu dzisiejszej Ewangelii otrzymujemy słowa, od których powinny stopnieć nasze serca: Nie bój się, mała trzódko! To rzeczywiście słowa pełne czułości, bardzo bezpośrednie i serdeczne. A po nich następuje wspaniała obietnica, która powinna głęboko nas uwalniać: Spodobało się waszemu Ojcu dać wam królestwo. Mała trzódka – to opis naszej aktualnej sytuacji. Jesteśmy bezbronni i zagubieni, bardzo potrzebujemy pomocy, potrzebujemy pasterza. Obietnica królestwa to opis tego, co stanie się w przyszłości. Zagubione owce staną się właścicielami królestwa, właścicielami nieba, zasiadającymi na tronie wraz z wszechmogącym Bogiem. Taka rewolucja w naszym statusie dokonać się może tylko w woli Bożej. Sami nie jesteśmy w stanie przenieść się z poziomu okruchów zagubionych w kosmosie na poziom istot niebiańskich, królujących wraz z Bogiem. Dlatego to musi być dar. Oto czuły i serdeczny Bóg, wypowiadający piękne słowa: Nie bój się, mała trzódko, będący jednocześnie wszechmocnym Panem kosmosu, gotowy jest podzielić się z nami swoim królestwem. To paradoks, który kontemplować można tylko na kolanach.
Przypowieść o dobrym Samarytaninie ma w sobie słodycz i piękno, jest jednak także ostra jak miecz: bardzo głęboko porusza nasze sumienia. Kto z nas bowiem nie był w sytuacji, w której zignorował człowieka potrzebującego pomocy? Kto z nas nie był jak ów kapłan i lewita, którzy – gdyby przetłumaczyć ten tekst dosłownie – na widok poranionego przeszli na drugą stronę drogi, by się z nim nie zetknąć, by nie spojrzeć mu w oczy? Tymczasem należało zrobić tak jak Samarytanin: wpierw wylać na rany biedaka odrobinę wina, które usuwa to, co niezdrowe, dezynfekuje. Potem użyć oliwy, która łagodzi ból. Usuwać to, co brudne, i łagodzić ból – czy nie to samo dokonuje się w konfesjonałach i podczas namaszczenia chorych? Przypowieść bardzo wyraźnie prowadzi nas ku sakramentom. A dwa denary pozostawione w gospodzie powinny przypomnieć nam o dwóch księgach: Starym i Nowym Testamencie. Oto bogactwo, którym dysponujemy, by ratować poturbowanych przez życie.
Panie, pozwól mi najpierw odejść i pogrzebać mojego ojca. Odpowiedź Jezusa brzmi jak zaprzeczenie tego, co najgłębiej zakorzenione w sercu człowieka. Ten zwyczajny odruch człowieka cywilizowanego wobec zmarłych może być aktem wielkiej miłości. Ale przecież słów Jezusa nie można traktować z bezmyślną dosłownością. Znaczą o wiele więcej, niż wydawałoby się nam po pierwszym przeczytaniu. Otóż Jezus nie odradza nam spełnienia tego ważnego uczynku miłosierdzia, tylko przypomina, że istnieje bardzo konkretna hierarchia dóbr, w której służenie Mu, pójście za Nim, słuchanie Go, oddanie Mu życia jest na pierwszym miejscu. Wszystko inne ma być temu poddane, wszystko inne jest mniej ważne.
Pytanie Jezusa domaga się bardzo osobistej odpowiedzi od każdego z nas. Niestety, nie zawsze jesteśmy w stanie odpowiedzieć szczerze. Odpowiadając na pytanie, kim jest dla nas Jezus, często zaczynamy kluczyć. Mówimy, że jest wybitnym mędrcem i mówcą, głosicielem wyjątkowo pięknej filozofii, że był dobry i życzliwy dla ludzi, wpłynął na losy świata i historię wielu osób. Wszystko to prawda, ale jest to odpowiedź niewystarczająca. Jedynie Piotr odpowiedział wprost i wyczerpująco: Jesteś Chrystusem Bożym. Jeśli dziś nie znajdujemy w sobie wystarczającej wiary, by tak zawołać, jeśli nie zobaczyliśmy jeszcze w swoim życiu owoców zbawienia, wysłużonych przez Jezusa, możemy zawsze zdać się na Piotra – Piotra Apostoła i Piotra naszych czasów – który od wieków składa swoje wyznanie wiary. Naszą słabą wiarę, nawet naszą niewiarę, możemy zakorzenić w słowach, które wyznaje Kościół: Jesteś Chrystusem Bożym. Ty jesteś Zbawicielem świata.
Jezus traktuje naszą wiarę jako proces, na który składa się wiele małych etapów rozłożonych w czasie. On wie, że nie wszystko jesteśmy w stanie przyjąć od razu, że nie wszystko jesteśmy w stanie od razu zrozumieć. Jest najlepszym pedagogiem, który małymi krokami, przez zagadnienia łatwiejsze, doprowadza swoich uczniów do tego, co największe. Miałbym wam jeszcze dużo do powiedzenia, lecz teraz nie jesteście w stanie tego udźwignąć – mówi Jezus do nas, swoich uczniów. A mówi to przecież u progu wydarzeń, które będą musiały zachwiać naszą wiarą, które przekroczą wszelkie nasze wyobrażenie – u progu swojej męczeńskiej śmierci. On wie, że musimy dojrzeć do zrozumienia krzyża, do zrozumienia tajemnicy cierpienia. Jesteśmy niemowlętami, które strawią tylko najprostszy pokarm, które muszą nauczyć się swoich pierwszych kroków. Jednocześnie jednak jesteśmy w szkole Jezusa Chrystusa, który przeprowadzi nas przez najtrudniejszą lekcję – lekcję Golgoty – aż do poznania świętego oblicza Boga Ojca w niebie.
Dzisiejsza Ewangelia pokazuje nam rewolucję, jaka dokonuje się w relacji Boga do człowieka. Z jednej strony bowiem trudno mówić, że kochamy Boga, gdy nie wypełniamy przykazań. Z drugiej jednak – wiemy dobrze, że nie jesteśmy w stanie wypełnić przykazań ani żyć w sposób dobry i piękny, jeśli nie poznamy wpierw wielkiej miłości Boga do nas. To prawdziwa rewolucja: odkryć, że nie swoim wysiłkiem ani swoją doskonałością zdobywamy miłość Boga. Bóg wie, że owa doskonałość jest dla nas niedostępna, że nie jesteśmy w stanie żyć tak, by nic nigdy nie można było nam zarzucić. Dlatego jako lekarstwo na naszą ludzką biedę proponuje swoją wielką miłość. To ta miłość ma siłę zmienić nasze życie. Tylko ta miłość ma moc przemienić nasze serca. Miłość uzdalnia nas do czynienia dobra. Nie ma tej mocy strach czy poczucie przyzwoitości, moralności, obowiązku. Oto Nowy Testament zapisany literami Ducha Świętego: Kto poznał miłość Boga, stał się zdolny do dobrego i pięknego życia
Ewangeliczna opowieść o wniebowstąpieniu kończy się niezwykłym stwierdzeniem: Przebywali ciągle w świątyni i wielbili Boga. Widać wyraźnie, że dla apostołów odejście Jezusa Chrystusa do nieba nie tylko nie stanowiło zerwania z Nim kontaktu, lecz jeszcze pogłębiło go. Uznali, że jest on wciąż możliwy, jeśli oddadzą się modlitwie. Ten, do którego dotąd zwracali się bezpośrednio, patrząc Mu w oczy, słuchając Jego głosu, Ten sam był dla nich równie dostępny i bliski, gdy podejmowali modlitwę w świątyni. Możemy uczyć się od apostołów tej pewności, że kontakt z Bogiem jest teraz jeszcze głębszy niż wtedy, gdy niewielka i wyjątkowa garstka ludzi mogła towarzyszyć Mu w Jego ziemskiej wędrówce. Wniebowstąpienie nie zmieniło nic w relacji między Bogiem a człowiekiem. Choć chcielibyśmy mieć Boga na wyciągnięcie ręki, to jednak wierzymy mocno, że w duchu możemy przenieść się z naszych ziemskich świątyń do niebiańskiego Jeruzalem, w którym na nas czeka. To stać się może tylko w Kościele, tylko przez posługę Kościoła, tylko w duchu Kościoła.
Dzisiejsza Ewangelia ujawnia nam zupełnie nową perspektywę. Nowe, piękne i rewolucyjne powołanie człowieka: oto możemy stać się domem Boga. Miejscem, w którym zamieszka, Jego schronieniem. Ojciec mój umiłuje go. Przyjdziemy do niego i będziemy u niego mieszkać. Czy Bóg potrzebuje schronienia? Czy potrzebuje dachu nad głową? Takie wyobrażenie miałoby w sobie coś pogańskiego. Nie jest przecież wydany na łaskę żywiołów, nie jest jak statuy z drewna lub złota, które może zniszczyć deszcz i wiatr. Jest jednak bezdomny. Potrzebuje schronienia. Potrzebuje miłości. Jest wydany na łaskę człowieka – tak się uniżył, z miłości. Nieustannie prosi o miejsce w naszym życiu, o miejsce w naszym sercu, o miejsce w naszej duszy. Wszechmocny Bóg, który zdecydował się na bezdomność, jeśli nie udzielimy mu miejsca w sobie.
Dzisiejszy świat lubi wołać: Love is love. Miłość to miłość! Rzeczywiście, dla współczesnych ludzi miłość pozostaje wartością, straciła jednak swój najgłębszy sens. Można powiedzieć nawet, że słowo „miłość” zmieniło znaczenie. To, co znaczyło naprawdę: najwznioślejsze z uczuć, najpiękniejszą decyzję, pragnienie szczęścia drugiej osoby, ofiarowanie siebie dla dobra innych, wszystko, co najwierniejsze i najczystsze, nagle zastąpione zostało treściami zupełnie banalnymi: pożądaniem i chwiejnymi emocjami. Jedyna nadzieja w Jezusie, który nieustannie przypomina nam prawdziwy sens miłości, mówiąc: Jak ja was umiłowałem, tak wy macie miłować. Oto fundament, oto właściwa miara miłości: miłość Jezusa. Oddająca samego siebie, gotowa na śmierć. Miłość – by była prawdziwa – musi mieć to pełne, boskie znaczenie.
Słowa dzisiejszej Ewangelii mają bardzo konkretny kontekst. Jezus wypowiedział je w portyku Salomona, w świątyni jerozolimskiej, w bardzo szczególnym czasie, a mianowicie podczas święta poświęcenia świątyni. Był to moment, w którym otaczający Go Żydzi bardzo wyraźnie zażądali, aby ujawnił prawdę o sobie, aby wyznał, że jest Mesjaszem. W odpowiedzi usłyszeli te niezwykłe słowa, w których mieli odkryć, że powołanie mesjańskie oznacza dla Jezusa wejście w żywą relację z każdym z nas: Moje owce są Mi posłuszne. Ja je znam. Wyraźnie widać tu dynamikę dialogu, dwustronną relację, zaangażowanie. Pasterz zna owce, a one są Mu posłuszne. Jest to relacja miłości, wzajemnej na siebie wrażliwości, relacja wzajemnego zaufania. Dla Jezusa misja mesjańska oznacza zapewnienie każdemu człowiekowi owego bezpieczeństwa, które jest tożsamością chrześcijanina.
Ewangelia, którą dziś odczytujemy, pozwala nam lepiej zrozumieć pewien wzór działania Jezusa, znany nam już z Jego wcześniejszych kontaktów z ludźmi, ale w spotkaniu z Piotrem najbardziej czytelny. Jezus działa następująco: objawia siebie, następnie karmi i proponuje relację miłości. Dynamika ewangelicznego tekstu pokazuje te kroki: po pierwsze, stanął na brzegu jeziora; po drugie, nakarmił w obfitości rybami; po trzecie, zapytał o miłość. Ten wzór działania pozwala nam uwierzyć, że rzeczywiście Jezus jako jedyny rozumie człowieka na wskroś, rozumie go doskonale, do końca, w całej głębi. Rzeczywiście, nie da się zrozumieć człowieka bez Chrystusa, który nieustannie odpowiada na trzy największe pragnienia człowieka: głód Boga, głód fizyczny i głód miłości. Ostatnim aktem jest posłanie: Pójdź za Mną! Tak wypełnia się los człowieka.
Ewangelia na niedzielę Miłosierdzia Bożego pokazuje nam, jak wielka jest w człowieku potrzeba przekroczenia granicy intymności w relacji z Bogiem. Czymże innym bowiem jest pragnienie niewiernego Tomasza, by włożyć swoje palce w miejsce gwoździ. To wielkie pragnienie bliskości, ta wielka tęsknota za dotykaniem Boga sprawia, że Tomasz odważa się wypowiedzieć słowa, które dla wyznawców innych bogów byłyby bluźnierstwem. W żadnej innej religii człowiek nie może liczyć (w najmniejszym nawet stopniu) na taką bliskość z Bogiem. Tymczasem Tomasz, być może wcale nie niewierny, a z pewnością niezwykle odważny, stawia niezwykły warunek: Nie uwierzę, jeśli nie ujrzę na Jego rękach śladów po gwoździach, nie włożę swego palca w miejsce gwoździ i nie umieszczę swojej ręki w Jego boku. Jest w tym pewna bezczelność, brawura, lecz przede wszystkim gigantyczna wiara, tęsknota i gorąca miłość.
al. Żeromskiego 32, 84-120
WŁADYSŁAWOWO
tel./fax: (058) 674 02 74, e-mail: wladyslawowo@tchr.org